Jak kolarz we mgle
Niedziela, 17 września 2017
Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Poranek zaskoczył mnie niską temperaturą, gdy wyszłam z domu żałowałam, że założyłam rękawiczki bez palców i nie zabrałam czapki albo buffa. Kiedy jednak wychodzę na rower i nachodzą mnie takie myśl, nigdy nie chce mi się wracać do domu, choćby nawet naszły mnie pod drzwiami wejściowymi kamienicy. Tym razem także machnęłam ręką na chłód i pojechałam dalej. Tuż za Mostem Milenijnym wjechałam w gęstą mgłę, która skończyła się za Cieninem. Uwielbiam mgłę, świat wygląda jak zastygły w budyniu śmietankowym. Dziś był to wyjątkowo zimny budyń :) Natomiast kiedy wyjechałam ze strefy mgły pojawiło się dość ostre słońce, które towarzyszyło mi niemal do końca wyjazdu i pozwoliło zapomnieć o rękawiczkach i czapce.