Najpierw przyjemność potem...
Sobota, 30 września 2017
Km: | 93.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miałam być w zupełnie innym miejscu i co innego robić, niż jeździć na rowerze, ale słonecznej pogody nie było od miesiąca i szkoda mi było przegapić taką okazję. Zapytałam więc Kota, spędzającego weekend na Dolnym Śląsku czy jeździ na krótko, czy w czymś cieplejszym i zdecydowałam się przedłożyć przyjemność nad obowiązki :)
4 godziny na rowerze i świat wygląda inaczej :)
4 godziny na rowerze i świat wygląda inaczej :)
Uchylone okno pogodowe
Niedziela, 24 września 2017
Km: | 52.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Większość znajomych wybrała się dziś na grzyby, a ja na rower. Mokro, chłodno, ale przynajmniej nie padało.
Jak kolarz we mgle
Niedziela, 17 września 2017
Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Poranek zaskoczył mnie niską temperaturą, gdy wyszłam z domu żałowałam, że założyłam rękawiczki bez palców i nie zabrałam czapki albo buffa. Kiedy jednak wychodzę na rower i nachodzą mnie takie myśl, nigdy nie chce mi się wracać do domu, choćby nawet naszły mnie pod drzwiami wejściowymi kamienicy. Tym razem także machnęłam ręką na chłód i pojechałam dalej. Tuż za Mostem Milenijnym wjechałam w gęstą mgłę, która skończyła się za Cieninem. Uwielbiam mgłę, świat wygląda jak zastygły w budyniu śmietankowym. Dziś był to wyjątkowo zimny budyń :) Natomiast kiedy wyjechałam ze strefy mgły pojawiło się dość ostre słońce, które towarzyszyło mi niemal do końca wyjazdu i pozwoliło zapomnieć o rękawiczkach i czapce.
Krótki dystans z wysoką kadencją
Środa, 13 września 2017
Km: | 47.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś wyjątkowo wietrznie i chwilami deszczowo, ale bardzo chciałam skorzystać z wolnego dnia i wyjść na rower. Starałam się jeździć z kadencją 90-105, jak doradziła mi jedna z dziewczyn z grupy kolarskiej. Początkowo bardzo mnie to męczyło, ale po ok. 20 km złapałam rytm i całkiem przyjemnie się kręciło. Mam wrażenie, że organizm jest mniej zmęczony, niż po jeździe z kadencją 75-80, ale pewności nabiorę po kolejnych kilku przejażdżkach.
Trening kolarski z dziewczynami z grupy
Sobota, 9 września 2017
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy wyjazd z dziewczynami. Z racji tego, że jestem świeżyną oszczędzały mnie, ciekawa więc jestem kolejnej przejażdżki :) Każda z nich ma nieporównywalnie większą wiedzę i doświadczenie ode mnie, więc podpatrywanie ich i słuchanie było niesamowitą przyjemnością. Okazało się, że mam niezłą wytrzymałość, gorzej z szybkością i techniką, ale wszystko jest do poprawienia i wypracowania. Zdaje się też, że powinnam zrzucić z 5 kg, bo mój tyłek jest ciut większy, niż pozostałych dziewczyn :))
Chłodno, pochmurno i wietrznie
Sobota, 2 września 2017
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jesień, po prostu jesień.
Kolejny dzień lata
Środa, 30 sierpnia 2017
Km: | 66.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś trochę później wyjechałam, ale rano ciężko było wstać. Plus jest taki, że nie zmarzłam, chociaż ja jednak wolę jeździć w porach, gdy ludzie dopiero budzą się. Stały dystans z podjazdem w Skotnikach.
Sierpniowe Skotniki
Wtorek, 29 sierpnia 2017
Km: | 63.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z duszą na ramieniu i zapasową dętką o 5:30 wybrałam się na rower. Pod koniec sierpnia o tej porze dnia jest już chłodno, co jest sporym zaskoczeniem dla organizmu, który przywykł do letnich temperatur. Ze smutkiem pomyślałam, że wkrótce trzeba będzie wyciągnąć cieplejsze ciuchy, a jeszcze nie nacieszyłam się tymi letnimi. Taki mamy klimat, że zacytuję klasyka :)
Pomijając chłód jechało się fantastycznie, widoki takie, że zapierało dech w piersiach, a przecież tę trasę pokonuję kilka razy w miesiącu. Udało się uniknąć gumy, a przy okazji odkryłam co prawdopodobnie było powodem dwóch ostatnich - szkło, którego dwukrotnie nie zauważyłam, bo bardziej skupiłam się na wyjeździe na ruchliwą drogę, niż na nawierzchni.
Pomijając chłód jechało się fantastycznie, widoki takie, że zapierało dech w piersiach, a przecież tę trasę pokonuję kilka razy w miesiącu. Udało się uniknąć gumy, a przy okazji odkryłam co prawdopodobnie było powodem dwóch ostatnich - szkło, którego dwukrotnie nie zauważyłam, bo bardziej skupiłam się na wyjeździe na ruchliwą drogę, niż na nawierzchni.
Szybka 50-ka
Piątek, 25 sierpnia 2017
Km: | 54.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W planach było 70 a może nawet 100 km, ale po 30 km złapałam gumę, czwartą w tym miesiącu i razem z powietrzem z koła uszła ze mnie chęć jazdy. Tym razem jednak nie musiałam sama zmieniać dętki, bo do pomocy zatrzymali się rowerzysta na KTM-ie i strażak z Trzebnicy. Obu im jestem bardzo wdzięczna, przede wszystkim za miłą pogawędkę i rozładowanie irytacji, bo naprawdę sięgała zenitu :) A gdy ponownie wsiadłam na rower starałam się jechać ok. 30 km/h byle jak najszybciej znaleźć się we Wrocławiu i "zdążyć" przed kolejną gumą. Mam nadzieję, ze limit na ten rok już wykorzystałam, a swoją drogą może powinnam poszukać innych opon... ?
Prawie 300
Sobota, 19 sierpnia 2017
Km: | 283.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cannondale CAAD 9 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Było blisko 300 km, ale ostatecznie wyszło 283 km na rowerze + 6 km pieszo. Złapałam tyle gum, że na ostatniej zabrakło mi dętek, niby mogłam wrócić do domu, zmienić dętkę albo rower - taki miałam plan, gdy zeszłam z roweru - ale podczas spaceru doszłam do wniosku, że nie chce mi się już jeździć a 283 km to też fajny wynik.
Podziwiam tych wszystkich długodystansowców, których obserwuję na BS za kondycję, wytrwałość i zamiłowanie do pokonywania takich odległości. Cieszę się, że sama spróbowałam się zmierzyć z dwukrotnie większym dystansem, niż dotychczas przejechałam, wiem jednak, że na nim poprzestanę, bo powyżej 180 km jazda przestała sprawiać mi przyjemność. Pomijam złapane kapcie i dziurawe jak rzeszoto drogi Dolnego Śląska, najbardziej dokuczał mi ból pleców. O ile do 180 km udawało się utrzymać 25 km/h i robić postoje co 50 km, o tyle później było to znacznie trudniejsze, co ok. 20 km musiałam zejść z roweru i wykonać kilka ćwiczeń. Pewnie nie były to najlepsze ćwiczenia, bo na krótko pomagały. Ostatecznie przejechanie dystansu 283 km zajęło mi ok. 15 godzin.
Podziwiam tych wszystkich długodystansowców, których obserwuję na BS za kondycję, wytrwałość i zamiłowanie do pokonywania takich odległości. Cieszę się, że sama spróbowałam się zmierzyć z dwukrotnie większym dystansem, niż dotychczas przejechałam, wiem jednak, że na nim poprzestanę, bo powyżej 180 km jazda przestała sprawiać mi przyjemność. Pomijam złapane kapcie i dziurawe jak rzeszoto drogi Dolnego Śląska, najbardziej dokuczał mi ból pleców. O ile do 180 km udawało się utrzymać 25 km/h i robić postoje co 50 km, o tyle później było to znacznie trudniejsze, co ok. 20 km musiałam zejść z roweru i wykonać kilka ćwiczeń. Pewnie nie były to najlepsze ćwiczenia, bo na krótko pomagały. Ostatecznie przejechanie dystansu 283 km zajęło mi ok. 15 godzin.